Gra paragrafowa pod tytułem „Księga Labiryntu”, to dzieło włoskiego autora (mieszkającego na stałe w Hiszpanii), Carlo Frabetti. Pisarz ten nie jest zbyt znaną postacią w naszym kraju. Jego specjalność to książki dla dzieci i młodzieży. Jeżeli ktoś jest zainteresowany tym autorem, może znaleźć o nim kilka informacji w internecie. Osoby, znające język hiszpański, z pewnością odwiedzą Wikipedię. Niestety, polska strona tego autora w Wikipedii nie istnieje. Nas w każdym razie, interesują jego dwie książki: „Księga Labiryntu” i „Pałac o Stu Bramach”. Obydwie zostały wydane w Polsce przez wydawnictwo Nasza Księgarnia. W tej recenzji zajmę się pierwszą książką.

„Księga Labiryntu” to gra paragrafowa, skierowana do młodzieży. Od razu muszę jednak wyjaśnić, że, jak najbardziej, może być czytana przez dorosłego człowieka. I wcale nie chodzi tu o to, że w Polsce jest mało gier paragrafowych i musimy sięgać po wszystko, co się tylko pojawi. Po prostu jest napisana ciekawie. W grze to my jesteśmy głównym bohaterem. Nie ma tutaj żadnej karty postaci, profesji czy umiejętności. Nie będziemy posługiwać się również kostką czy ołówkiem. Mechanika gry jest bardzo prosta – przechodzimy od paragrafu do paragrafu. Nie czyni to jednak książki nudną. Jej zaletą są zagadki oraz fabuła.

Zaczynając grę, dowiadujemy się o istnieniu Liberyntu, tajemniczej księgi, której miejsce przechowywania oraz sama treść nie są dokładnie znane. Wiadomo natomiast, że jest to księga-labirynt, i że właśnie czytamy jej skróconą wersję. Podczas gry napotkamy wiele postaci z różnych bajek. Nie wszystkie będą pasowały do naszych wyobrażeń, a każde spotkanie z nimi, będzie bardzo wyjątkowe. Jak już zostało wspomniane, mechanika jest bardzo prosta i opiera się na przechodzeniu do odpowiednich paragrafów. Czasem jednak, by wiedzieć, do jakiego paragrafu należy pójść, musimy rozwiązać zagadkę. Odpowiedzią na zagadkę będzie numer kolejnego paragrafu. Tutaj muszę przestrzec, by zapamiętywać numer paragrafu, z którego się przyszło. Niestety, ale czasem może się zdarzyć, że trafimy na ślepy zaułek, a rozdział, zamiast nas odesłać automatycznie z powrotem (podając numer paragrafu), mówi: „Wróć do miejsca, w którym poszedłeś złą drogą, i wybierz dobrą”. Niektóre zagadki czy wybory, mogą być irytujące. Na początku gry autor pyta nas, czy zgadzamy się ze stwierdzeniem: „Lepiej jest znosić krzywdę, niż ją wyrządzać”. Jest to jeden z kilku przykładów, gdzie musimy dokonać wyboru, który nie zawsze jest zgodny z tym, co myślimy. Bardzo łatwo jest odgadnąć, jaką odpowiedź „powinniśmy” wybrać. Ale czy na pewno tak ma być? Chociaż autor daje nam możliwość wyboru i stara się przekonać do swoich racji, to jednak zabawa szybko się kończy, gdy nie damy się namówić. A tak bardzo by się chciało wejść w polemikę…, no niestety. Zagadki, występujące w grze, są logiczne, i każdy przy odrobinie chęci i czasu, jest w stanie je rozwiązać. No, może poza jedną… W paragrafówce jest zagadka, która według mnie została źle napisana. Być może jest to błąd, wynikający z tłumaczenia. Pozwolę sobie opisać tą zagadkę, ale nie zdradzę jej rozwiązania. Jeżeli ktoś, mimo wszystko, nie chce znać jej treści, powinien przeskoczyć kolejny akapit.

Pierwszym etapem zagadki jest odnalezienie pewnego słowa. Ta część jest poprawna, więc nie ma o czym mówić. Teraz musimy dokonać kilku obliczeń. Mamy więc słowo, dalej w treści paragrafu jest napisane: „…policz ile ma liter, i pomnóż otrzymaną liczbę przez siebie samą; następnie odejmij od wyniku jedną trzecią tej liczby;…”. To było w treści rozdziału. Na dole strony znajdują się możliwości wyboru lub polecenia. Tutaj z kolei mamy: „…policz litery, pomnóż tę liczbę przez siebie, odejmij jedną trzecią…”. Według mnie te dwa cytaty, wcale nie mówią tego samego. Mamy odjąć jedną trzecią, ale czego jedną trzecią? Uważam, że sednem tej zagadki jest odnalezienie odpowiedniego słowa. Opis obliczeń powinien być jednoznaczny i dlatego uważam to za błąd. Nie chcę opierać się jedynie na swojej opinii, dlatego zagadkę próbowało rozwiązać jeszcze kilka innych osób, i tylko jedna wydedukowała, że chodzi o jedną trzecią liczby wyjściowej, czyli liczby liter, z których składa się słowo. Mój mały eksperyment potwierdził, że powinno być to napisane lepiej.

Ogólnie, uważam książkę za dobrą i godną polecenia nie tylko młodszym graczom. Poza wymienioną jedną niejasnością, reszta napotkanych zagadek jest dobrze opisana. Niektóre z paragrafów są poważne, a inne wywołują uśmiech na twarzy, tak jak ten: „Skoncentruj się przez kilka minut na byciu żółwiem, zanim przejdziesz na stronę …”. Gra nie należy do trudnych, ale czasem może się zdarzyć, że przegramy, jeżeli będziemy źle wybierać. Do książki na pewno trzeba podejść z pewnym dystansem. Wszyscy dobrze wiemy, jak denerwujące, irytujące, a czasem „bez sensu”, wydają nam się logiczne zagadki. Szczególnie, kiedy nie udaje nam się ich rozwiązać, a ktoś gdzieś napisał, że są dla młodzieży.