Przyjemnie było usłyszeć, że wydawnictwo Fox Games wydaje na polskim rynku kolejny interaktywny komiks z serii Sherlock Holmes. W końcu oznaczało to, że mam szansę na rewanż, ponieważ pierwszy tom mnie pokonał. Dokładniej, przypominając temat, to żadnego z czterech śledztw nie zdołałem rozwiązać za pierwszym razem. A taki byłem pewny siebie…

Stało się, trudno. Wyciągnąłem wnioski i gdy tylko w moich rękach pojawił się najnowszy komiks, byłem gotowy. To, co ucieszyło mnie już na samym początku, to fakt, że autorem scenariusza i ilustracji jest ta sama osoba, która stworzyła poprzednią część, kryjąca się pod pseudonimem CED. Zarówno okładka, jak i cała zawartość gry, zachowały styl pierwszej części. Choć od momentu moich zmagań minął już rok, czułem się jak u siebie. Mechanika również nie zmieniła się ani trochę. Wciąż będziemy rozwiązywać śledztwa i nadal mamy do wyboru grę dwoma postaciami. Jednak w odróżnieniu od pierwszej części, nie mamy już możliwości zagrania doktorem Watsonem, ale właśnie tytułową Irene Adler. Ot, taka mała – duża zmiana.

Jak przystało na komiks detektywistyczny, wszystko ma znaczenie. Każdy kadr musi być przeglądany bardzo skrupulatnie. Kiedyś zbieraliśmy przyciski z maszyny do pisania, tym razem przyjdzie nam zbierać rozsiane po całym mieście (i często ukryte) wizytówki Pani Adler. Warto się do tego przyłożyć, bo są za to dodatkowe punkty na końcu rozgrywki. W grze pojawiają się również zagadki. Jest ich dokładnie pięć. Niestety, udało mi się rozwiązać tylko trzy z nich. Te akurat, według mnie, były proste. Najgorsze, że nie udało mi się za pierwszym razem rozwiązać jednej z zagadek, która jest kluczowa w rozgrywce i decyduje poniekąd o pomyślnym ukończeniu książki. Kolejną skuchę popełniłem przy łamigłówce, dotyczącej przechodzenia w mieszkaniu przez drzwi i wykonywania przy tym operacji matematycznych. Ta zagadka z kolei mnie mocno poirytowała. Głowiłem się nad nią dość długo i nie udało mi się jej rozwiązać. Co gorsza, gdy skończyłem grę i sprawdziłem jej poprawne rozwiązanie, to… To stwierdziłem, że jest błędne! No niestety, wiem jak to wygląda, nie rozwiązałem poprawnie logicznej zagadki i uważam, że w książce jest błąd. Jednak naprawdę nie da się uzyskać liczby, podanej w rozwiązaniu. Wygląda na to, że w druku (a może i w oryginale), jedna z operacji matematycznych jest błędna. Jako ciekawostkę powiem tylko, że na końcu komiksu, gdzie prezentowane jest rozstrzygnięcie tego kalamburu, zastosowano tak małą czcionkę, że nie ma możliwości rozróżnić w podanej sekwencji obliczeń znaków „plus” od znaków „dzielenia”.

Czy fabuła i zagadki są ciekawe? Są, i to bardzo. Druga część gry nie ustępuje pierwszej pod żadnym względem. Szkoda, że jest dużo krótsza, bo zawiera jedynie 193 paragrafy, podczas gdy pierwszy tom miał ich 324. Nie zmienia to jednak faktu, że aby przejść grę, potrzeba około dwóch godzin. A przecież można zagrać kilka razy, więc tej rozrywki na trochę starczy. Dodatkowo komiks pozwala na grę w dwie osoby, co zdecydowanie ją wydłuża, ale przede wszystkim podnosi jej atrakcyjność. Jak to możliwe? Bardzo prosto. Głównym wątkiem komiksu jest pojawienie się Irene Adler jako konkurencji dla Sherlocka Holmesa. Grając w pojedynkę, możemy wybrać, w którą postać się wcielamy. Grając w dwójkę, gramy poniekąd jednocześnie. Najpierw osoba grająca Irene próbuje rozwiązać zagadkę pierwsza, po czym do akcji przystępuje Sherlock. Następnie w tym samym układzie przystępujecie do rozstrzygnięcia kolejnej sprawy. Ktoś może zapytać, co to zmienia? Odpowiedź jest prosta: tworzy się presja. Na pewno każdy z was próbował rozwiązać zagadkę pod presją. Nie jest to łatwa sprawa. W momencie, gdy oddajesz drugiej osobie komiks, by spróbowała swoich sił, przez głowę przelatują ci dziesiątki myśli, w stylu: Czy wszystko sprawdziłem? Powrotu nie ma, więc lepiej od razu wszystko przemyśleć dwa razy.

Interaktywny komiks z serii Sherlocka Holmesa to obowiązkowa pozycja dla każdego. Wciągająca, logiczna i zapadająca w pamięć na długo. Fox Games wydał już drugi tom z tej serii na polskim rynku, ale wciąż możemy oczekiwać kolejnych. Oryginalne wydanie zawiera aż siedem książek! Grzechem byłoby nie wydać ich u nas wszystkich.