Biada zwyciężonym. Dla nich nie ma nadziei. W tym konflikcie zwyciężona została ludzkość. Po kilkudziesięciu latach, w zdegenerowanym świecie, jej niedobitki próbują zbudować nowy ład. Ale czy dla tej garstki ocalałych jest jeszcze nadzieja? Czy nauczyli się oni czegoś na błędach swoich dziadów, czy wciąż będą toczyć błędne koło? Na to pytanie stara się odpowiedzieć autor, przy czym odpowiedź nie jest na wyciągnięcie ręki. Trzeba po nią sięgnąć głęboko w strukturę tekstu, trzeba za nią podążać. Ale to nie jedyne wymagania, stawiane czytelnikowi. Głównym jego zadaniem jest tę odpowiedź stworzyć. Własnymi wyborami i podjętymi po drodze decyzjami. Odpowiedź jest ich konsekwencją. Czy jest to odpowiedź słuszna? Być może. Czy jedyna? Na pewno nie. Vae Victis jest bowiem tekstem interaktywnym. Podejmujemy w nim kluczowe decyzje, które będą miały wpływ na dalszy rozwój fabuły, a narracja będzie się do tych decyzji dostosowywać. Co ważne, ciężar odpowiedzialności spadnie na czytelnika – autor jedynie sugeruje możliwe ścieżki, ale decyzję podejmuje właśnie odbiorca tekstu. Jeśli odpowiedź nie będzie satysfakcjonująca, czytelnik może winić tylko siebie.
Wydarzenia mają miejsce w okolicy Libiąża, na terenach leżących w niegdysiejszej Polsce, będących dziś pustkowiem. Ludzie tam żyjący nie noszą już imion i nazwisk, nie czytają, nie piszą. Zdegradowani, pozbawieni zdobyczy cywilizacyjnych, żyją, starając się odbudować dawną świetność (przynajmniej ci, którzy tę świetność jeszcze pamiętają). Pozbawiony „skrzydła” Ptak, który ostatnie lata spędził na wojaczce (błędne koło wciąż się toczy), w końcu zmęczony rozłąką wraca w rodzinne strony. Przejmując w spadku po ojcu gospodę, nieświadomie staje się mediatorem w wieloletnim sporze, dotyczącym etosu i ziemi, do których roszczenia mają trzy frakcje: Wolni Ludzie, Prawdziwi Ludzie (Podziemni) oraz Leśni Ludzie (Dzicy). Wojna wisi na włosku (błędne koło nabiera rozpędu). Czytelnik, kierując poczynaniami Ptaka, ma zadecydować o losach skłóconych ludów. W tym celu będzie musiał spotkać się z przedstawicielami każdego z klanów, aby poznać ich historie, argumenty, racje i na ich podstawie podjąć decyzję, a przy okazji, kto wie, może zapobiec wojnie (i zatrzymać błędne koło). W przeciwnym razie – biada zwyciężonym, bo wojna zawsze wymaga ofiar.
Sama opowieść ma charakter spekulacji futurologicznej. Ukazuje kondycję ludzkości w obliczu nowego początku i porządku świata. Przedstawia też potencjalne drogi, jakimi może podążyć nasz gatunek, a co najważniejsze, konsekwencje tych dróg. Czy trafne? Czy słuszne? Tego czytelnik dowie się, gdy stworzy własną wersję odpowiedzi na stawiane przez autora pytanie. Niezależnie od tego, jaka ona będzie, warto uświadomić sobie, że to właśnie wybory czytelnika doprowadziły do takiego, a nie innego zakończenia, i że w rzeczywistości to my, podejmując takie, a nie inne decyzje, kreujemy nasz świat. Nie jest to przesłanie jednowymiarowe. Każda droga, obrana przez Ptaka za pośrednictwem czytelnika, zasługuje na swoją refleksję.
Warto przybliżyć nieco intuicję Muszyńskiego odnośnie przewidywanych kierunków degradacji człowieka. Każda z frakcji symbolizuje potencjalną drogę, którą może podążyć ludzkość. I tak Leśni Ludzie to zdegenerowani barbarzyńcy, kryjący się w lasach i żyjący jak zwierzęta, Wolni Ludzie żyją z pracy własnych rąk, stroniąc od pozostałości zdobyczy przedwojennej cywilizacji i uważając je za niezgodne z naturą, a Prawdziwi Ludzie (jak sami się nazywają), żyją w podziemnych korytarzach starych kopalń i zazdrośnie strzegą pozostałości cywilizacyjnych – maszyn, ksiąg, wiedzy. Każdy z klanów ma swoje racje i motywacje do przestrzegania własnego etosu i spróbuje przekonać do nich Ptaka (i czytelnika).
Wizja świata przedstawiona przez autora jest wiarygodna i spójna, a jednocześnie różnorodna. Każdy z klanów ma różne zwyczaje, podobnie jak inni napotkani przez czytelnika ludzie i adekwatnie reaguje na poczynania bohatera. Przy tak dużym świecie przypilnowanie spójności kreacji zasługuje na uznanie. Zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę dotychczasowy dorobek autora – wśród wydanych przez niego książek interaktywnych (z których część została wydana w ramach akcji „miniatura” i ma objętość zaledwie kilkunastu stron), licząca ponad dwieście stron Vae Victis jest bez wątpienia najobszerniejsza i najbardziej rozbudowana.
Książka ma blisko dwadzieścia zakończeń podsumowujących działania czytelnika. Prowadzą do nich dziesiątki dróg i nie każda z nich dotyczy sporu między klanami. Są też drogi, którymi opowieść snuje historię Ptaka na przestrzeni kilku lat. Często są to ścieżki dalece odbiegające od wątku głównego i kierujące kroki bohatera w różne strony świata, gdzie przyjdzie mu stawić czoła innym wyzwaniom i innym grupom, budującym własny ład według własnego etosu. Muszyński ponownie zastosował tu mechanikę zdobywania „informacji”, bez których pewne partie tekstu, a co za tym idzie opcje fabularne lub dialogowe, będą niedostępne. Odbywa się to w taki sposób, że czytelnik, odwiedzając jakieś miejsce czy rozmawiając z jakąś postacią, może pozyskać cenne informacje. W innych partiach tekstu, gdy informacja ta będzie przydatna, czytelnik może skorzystać z niej, by otworzyć nową ścieżkę lub dialog.
Vae Victis wydane zostało w formie e-booka. Pozwoliło to autorowi stworzyć połączenia opcji wyboru z dalszą częścią interesującego czytelnika tekstu. Dzięki temu wystarczy kliknąć interesujący nas odnośnik, aby móc czytać dalej, bez potrzeby przerzucania (czy też przewijania) stron tekstu. Podejmując poszczególne decyzje, czytelnik musi liczyć się z tym, że prowadzą one do pewnego zakończenia, zależnego od tychże decyzji, w ten sposób tworząc odpowiedź na pytanie z początku tej recenzji (czy jest jeszcze nadzieja dla człowieka?). Pomija przy tym inne ścieżki fabularne. Chcąc poznać inny bieg wydarzeń, musi zacząć przygodę Ptaka od początku. Ale to właśnie ta odpowiedź, jaka zarysuje się po pierwszym przeczytaniu książki, będzie tą właściwą, najbardziej spójną z czytelnikiem, i to właśnie nad nią powinien się on pochylić najbardziej (czy zatrzymał błędne koło?).
Ostatnie komentarze