Seria Choose Your Own Adventure zawiera ponad sto osiemdziesiąt pozycji. Jest to absolutny rekord w świecie gier paragrafowych. Nie słyszałem o innej serii, która miałaby aż tak dużo wydanych książek. W swojej kolekcji posiadam jedynie dwanaście z nich i uważam, że jest to całkowicie wystarczająca liczba, by mieć pogląd na to, co mógłbym znaleźć w kolejnych tomach. Przeczytałem właśnie ostatni tom, znajdujący się na mojej półce, pod tytułem „War With The Evil Power Master”. Mocny tytuł, przynajmniej z nazwy.

Książka napisana przez Raymonda Almirana Montgomerego i wydana pierwotnie w roku 1984 jako 37 pozycja w serii. Jest to jedna z najpopularniejszych serii, jakie kiedykolwiek zostały wydane dla najmłodszego czytelnika. Tak jak w poprzednich paragrafówkach, na samym początku możemy przeczytać kilka krótkich zdań, napisanych przez czytelników (skłaniam się ku opinii, że to tylko trik marketingowy), wychwalających grę. Na okładce widać zachęcającą informację o tym, że w środku znajdziemy aż dwadzieścia osiem różnych zakończeń paragrafówki. Liczba niewątpliwie robi wrażenie, jednak kiedy zderzymy ją z ilością możliwych do podjęcia decyzji, już tak dobrze nie jest. Gdy spojrzymy na tylną okładkę, znajdziemy mapę, pokazującą dokładny graf przejść między paragrafami. Można z niego wyliczyć, że może i mamy dwadzieścia osiem zakończeń, ale możliwych do podjęcia decyzji jest tylko dwadzieścia dziewięć. To jest bardzo słaba relacja i od razu daje obraz, jak krótka jest rozgrywka.

Nie można zapominać o tym, że mówimy o książkach dla dzieci w wieku około dziesięciu lat. Osoba dorosła raczej nie znajdzie w książce rozgrywki na swoim poziomie. Co prawda, było kilka książek z serii, które mnie zaciekawiły, ale sam poziom prowadzenia przygody nie spełnia wymogów dobrej zabawy dla osób starszych.

„War With The Evil Power Master” brzmi groźnie. Jaka przygoda nas czeka? Historia w kosmosie. W bliżej nieokreślonym czasie, w sektorze przestrzeni kosmicznej nazywanej Systemem Lacoonia. Jesteś pierwszym oficerem sil szybkiego reagowania w obrębie tego sektora. Dowiadujesz się, że niejaki Evil Power Master, z którym miałeś już kiedyś do czynienia, powrócił. I to z wielką pompą, niszcząc dwie planety i grożąc, że jeżeli inne planety wspomnianego systemu mu się nie podporządkują, również i je czeka zagłada.

Historia, niestety, nie jest ani porywająca, ani dynamiczna. Na grę poświęciłem trzydzieści minut i to było najwięcej ile mogłem jej dać, by nie musieć nazywać tego czasu straconym. Tym ostatnim tomem, jaki posiadam, zamykam rozdział Choose Your Own Adventure w swoim życiu. Jeżeli macie pod ręką jakiegoś dziesięciolatka ze znajomością języka angielskiego, to na pewno warto sprawdzić, jak odbierane są te gry przez docelowego odbiorcę. Jeżeli jednak macie więcej lat, to CYOA nadaje się tylko do tego, by ładnie wyglądać na półce.