Dawno nie czytałem paragrafówki z serii Wehikuł Czasu. Nadszedł więc czas, by przenieść się ponownie w czasie. Tym razem dzięki Richardowi Glatzerowi miałem okazję przemieścić się do czasów wielkich wypraw hiszpańskich w poszukiwaniu złotych miast.
Nie wiem jak wy, ale ja w latach dziewięćdziesiątych miałem przyjemność oglądać serial „Tajemnicze Złote Miasta”. Opowiadał on historię małego chłopca o imieniu Esteban, a właściwie historia ta była spleciona z poszukiwaniami wspomnianych bogactw. Czytając książkę, wielokrotnie powracałem myślami do tamtej bajki, szczególnie, że imię Esteban w książce się pojawia, a postać ta odgrywa ważną rolę.
Książka, jak wszystkie poprzednie, została w Polsce wydana przez wydawnictwo Alfa. Omawiany tom ukazał się w roku 1990, czyli dziesięć lat od powstania serialu animowanego, o którym wspomniałem. Podczas naszej przygody będziemy przenosić się w różne miejsca w Ameryce Środkowej i Północnej. Będziemy mieli okazję brać udział w wydarzeniach z pierwszej połowy XVI wieku. Jak zawsze w przypadku książek z serii Wehikuł Czasu, napotkamy na naszej drodze wiele prawdziwych postaci historycznych. Tym razem będą to na przykład: Juan Ponce de León, Hernando Cortez czy Francisco Vásquez de Coronado. Nie ukrywam, że do momentu przeczytania paragrafówki, te nazwiska nic mi nie mówiły. Przejście gry skłoniło mnie jednak do tego, by trochę o tych postaciach poczytać i rozszerzyć swoją wiedzę na temat okresu i wydarzeń, które faktycznie miały miejsce. I to jest niewątpliwie duży plus, jaki dają gry książkowe z tej serii.
No dobrze, ale co w końcu jest celem naszej przygody? Ano właśnie. Naszym zadaniem jest odnaleźć stolicę tajemniczych siedmiu miast ze złota i dostarczyć dowód naszej obecności tam. No i tu mamy ciekawostkę, ponieważ jedną z podstawowych zasad tych gier jest zakaz zabierania czegokolwiek z obecnych czasów do przeszłości. Na szczęście zasada ta nie działa w drugą stronę i możemy zabrać coś jako dowód, że gdzieś byliśmy. Nie ukrywam, że sprawiło mi to trochę trudności i minęło sporo czasu zanim udało mi się ukończyć grę.
Bardzo fajnym zabiegiem w grach jest możliwość spotkania tej samej postaci, pomimo podróżowania w czasie. Dzięki temu mamy okazję w odstępach kilku lat natknąć się na tego samego bohatera i dowiedzieć się, co się wydarzyło w czasie, kiedy my byliśmy gdzie indziej. Taka wiedza bardzo często mi się przydawała. Zdradzę, że w tym tomie taką postacią jest na przykład Esteban, nasz przyjaciel.
Przemierzając Meksyk i dalsze tereny Ameryki Północnej, spotkamy różne plemiona indiańskie i co nieco się o nich dowiemy. Niestety, przyjdzie nam też dowiedzieć się o trudnych i brutalnych czasach dla rdzennych plemion. Historia niestety taka była, przed tym nie uciekniemy, warto jednak ją znać, by dziś nie popełniać tych samych błędów. Paragrafówka napisana jest bardzo ciekawie i mocno mnie wciągnęła. Prawdopodobnie dlatego, że w dzieciństwie oglądałem serial o tej tematyce. A wiadomo, że emocjonalne wycieczki do lat naszej młodości zawsze znajdą należne miejsce i szacunek w naszych głowach.
Książkę zdecydowanie polecam, jako jedną z ciekawszych pozycji. A już na pewno obowiązkowo dla tych, którzy znają serial „Tajemnicze Złote Miasta”. Książkę można jeszcze spotkać na polskich aukcjach w Internecie i antykwariatach. Nie jest to droga pozycja i każdego zachęcam do zakupu i przeczytania. I dowiedzenia się czy te złote miasta w końcu istniały, czy to tylko legenda?
Ostatnie komentarze