Ostatnio miałem okazję po raz pierwszy zagrać w książko-zagadkę pod tytułem „Poszukiwacze Zaginionego Skarbu”. Nie powinno się oceniać tego typu rozrywek tylko na podstawie jednej pozycji, więc zagrałem w kolejny tom z serii „Escape Quest” (w Polsce tytuł serii nie został przetłumaczony), zatytułowany „Za Garść Neodolarów”. O ile pierwsza część nawiązywała klimatem do Indiany Jonesa, to druga, wydana na polskim rynku, bezapelacyjnie skierowana jest w stronę Cyberpunka. I nie ma co ukrywać, tematyka w Polsce obecnie jest bardzo popularna, ze względu na długo wyczekiwaną grę Cyberpunk 2077.

Wracając jednak do naszej książki. Nie tylko tematyka różni się od tej z pierwszej części. W każdym tomie, poza zagadkami, obecnymi na każdej ze stron, zawarte są też elementy, które często należy oderwać z okładki, a które pomogą nam szczęśliwie dotrzeć do końca przygody. W pierwszej części była to pewnego rodzaju linijka i miejsce do oznaczania zebranych przedmiotów. W drugiej są to elementy dużo ciekawsze i rzeczywiście wnoszące coś do przygody. Dwa pierwsze to pewnego rodzaju składowe układanek, na które przyjdzie się nam natknąć podczas misji. Wymagają trochę główkowania, ale nie są aż tak trudne, by pojawił się problem z ich odpowiednim ułożeniem. Trzeci z elementów to naprawdę ciekawa rzecz – jest to klucz do szyfru. Dokładnie jak w pierwszym tomie, na końcu książki dysponujemy stroną, zawierającą podpowiedzi do każdej zagadki, znajdującej się na stronach oraz kartę z odpowiedziami na te zagadki. Może się zdarzyć, że spędzicie wiele czasu na którejś ze stron i kiedy już naprawdę nie będziecie wiedzieli co robić, skorzystanie z tych miejsc ułatwi wam dalszą rozgrywkę. O ile dostęp do wskazówek nie sprawia żadnego problemu, to bezpośrednie odpowiedzi na zagadki są zaszyfrowane. Nie znajdziecie jawnego tekstu z rozwiązaniem łamigłówki, tylko numer klucza deszyfrującego i zaszyfrowaną wiadomość. Świetne, po prostu świetne. Nie jest to oczywiście zagadka nie do rozwiązania. W zasadzie w ogóle nie jest to zagadka, bo macie klucz do deszyfracji, jednak jest to naprawdę dobry sposób na tych, co lubią „podglądać odpowiedzi”.

Nasza misja zaczyna się dość niewinnie, jeżeli można to w ogóle tak ująć. Jako haker amator, decydujemy się włamać na stronę firmy Uematsu, by zdobyć za darmo jedną z ich klawiatur, którą sobie upatrzyliśmy. To jest pierwsza zagadka, jaką przyjdzie nam rozwiązać. Od niej wszystko się zacznie i wciągnie nas w intrygę większą niż mogło się wydawać na początku. Kolejne łamigłówki czasem są trudniejsze, czasem łatwiejsze. Uważam jednak, że poziom drugiego tomu jest zdecydowanie wyższy. Miałem o wiele więcej problemów z samodzielnym rozwiązaniem zadań. Również z większą liczbą zagadek nie do końca się zgadzam. Wydawało mi się nawet, że przynajmniej jedna łamigłówka posiadała dwa możliwe rozwiązania, a w grze tylko jedno prowadziło do poprawnej odpowiedzi. Z drugiej strony, kto powiedział, że rozwiązanie musi być proste i jednoznaczne? W pewnym sensie to część naszego zadania, by próbować wybrać prawidłowe rozwiązanie spośród wielu możliwości.

Drugi tom polecam wszystkim fanom klimatów Cyberpunkowych, ponieważ każda zagadka bardzo dobrze wpasowana jest w klimat takiego świata. Zachęcam również wszystkich, którzy szukają wyższego poziomu zagadek niż ten, który prezentuje pierwszy tom, „Poszukiwacze Zaginionego Skarbu”.